Rekordowy weekend!

Tym razem jednak to nie jest zapowiedź nadchodzących wydarzeń. Z Januszem Szymurą, prezesem klubu, rozmawiamy o historycznym weekendzie w Rekordzie.

12-10-2009 20:15

Czy w 15-letniej historii Rekordu zdarzył się już taki weekend, w którym wszystkie zespoły sięgnęły po wygraną?

Janusz Szymura: - To wydarzyło się chyba po raz pierwszy. Osiem drużyn odniosło osiem zwycięstw. To bezprecedensowe wydarzenie pośrednio również dlatego, że nigdy wcześniej w rozgrywkach nie brało udziału, aż tyle zespołów Rekordu. Najbardziej cieszą zwycięstwa ekip seniorskich, nie wyłączając drużyny dziewcząt. Każde z nich można uznać za co najmniej niespodziankę. Cieszą wygrane na wszystkich frontach, od dzieci, poprzez młodzież, aż do seniorów. Imponujące jest także zestawienie statystyk zdobytych i straconych goli. Wszystkie drużyny Rekordu strzeliły w miniony weekend 42 gole, tracąc tylko 11. Jeśli jeszcze dołożymy do tego organizację turnieju z udziałem naszych żaków i żaczków z rówieśnikami z czeskich Kozlovic, który należy określić raczej jako formę gier i zabawa, to można powiedzieć, że weekend było obfity w sukcesy.

A jakie są Pańskie osobiste odczucia z tego faktu?

J.Sz.: - Dość niecodzienne. Tak się złożyło, że ze względu na przeziębienie, które mnie zmogło, nie mogłem uczestniczyć w żadnym z tych wydarzeń. Ale to tylko dowodzi, że w klubie wszystko dobrze zafunkcjonowało i Rekord jest sprawnie zorganizowaną machiną. Jest duże grono osób, mam na myśli szkoleniowców, zawodników i działaczy, którzy zapewniają sprawną organizację.

Futsalowcy przodują w ekstraklasie.

J.Sz.: - Jestem z tego niezwykle zadowolony. Uważam, że nasza aktualna kadra jest najsilniejsza pod względem sportowym w historii klubu. Natomiast trzeba podejść do naszego przodownictwa bardzo wstrzemięźliwie i w wyważony sposób. Pamiętamy, że za nami dopiero cztery kolejki. Wygląda na to, że wykonaliśmy „celne strzały” transferowe, choć z drugiej strony w Pniewach wystąpiliśmy bez kontuzjowanych Pawła Machury i Damiana Wojtasa, a Krystian Brzenk cały mecz spędził na ławce rezerwowych. Przez czterdzieści minut bramki strzegł Witek Zając. To dowodzi, że „personalna podstawa” już w Rekordzie była. Najistotniejsze, że zespół podjął walkę w Pniewach, bo bez tego poleglibyśmy z kretesem. Jednym z czynników decydujących o miejscu, w którym jesteśmy jest zdrowa rywalizacja o miejsce w zespole.

Czy w tej „beczce miodu” jest choćby „łyżeczka dziegciu”?

J.Sz.: - Powiem tak. Zwycięstwo w Pniewach cieszy tym bardziej, że w minionym tygodniu doszło do nieporozumienia na linii trener-drużyna.

A czy nieco nie rozczarowują Pana wyniki czwartoligowych futbolistów?

J. Sz.: - Absolutnie nie! Będąc blisko wszystkich rzeczy dziejących się w klubie, będąc jego sternikiem, wiem do jakich przemian doszło i znam faktyczne uwarunkowania pracy trenera Wojciecha Boreckiego. W składzie zaszły duże roszady. Błyszczący na parkietach ekstraklasy futsalu zawodnicy – Wojtek Łysoń, Piotr Szymura, Paweł Budniak, czy w tej chwili kontuzjowany Piotr Bubec – byli wiodącymi postaciami czwartoligowego teamu. Trener stanął przed koniecznością wręcz budowy nowego zespołu, który trzeba było skonstruować z trzech „elementów” – pozyskanych graczy, dochodzącej do kadry młodzieży oraz tych, którzy zostali po poprzednim sezonie. Myślę, że z każdym meczem będzie lepiej. Gra Rekordu to nie będzie już tylko „wrażenie artystyczne”, ale jak w Raciborzu, przełoży się to na wyniki i zdobywanie punkty.

Czyli apetyty rosną?

J.Sz.: - W nadchodzący weekend przed futsalowcami bardzo trudny mecz. Pamiętamy jeszcze porażkę w sierpniowym turnieju „Beskidy Futsal Cup” z FC Novą Katowice 0:4. Zbyt wiele w tym meczu nie mieliśmy do powiedzenia. Wiemy również o mistrzowskich aspiracjach katowiczan. W końcu jest to ekipa połączonych sił – brązowych i srebrnych medalistów mistrzostw kraju i zdobywców Pucharu Polski – Jango Katowice oraz pięciokrotnych mistrzów Polski w barwach PA Nova Gliwice. Dodajmy jeszcze do tego, że o sile katowickiego zespołu stanowi międzynarodowa: czesko-brazylijsko-ukraińsko-polska mieszanka.

A co w odleglejszej perspektywie Rekordu:

J.Sz.: - Obok udziału w bieżących rozgrywkach ligowych tradycyjnie pamiętamy o futsalu w wersji młodzieżowej. Przypomnę, że wśród juniorów bronimy tytułu mistrzowskiego, a w gronie młodzieżowców szczycimy się wicemistrzostwem Polski. Istnieje realna szansa, że zmieniona zostanie decyzja o ilości zespołów uczestniczących w finałowych turniejach. Wzorem lat poprzednich o tytuł mogłoby walczyć szesnaście, a nie jak wcześniej założono, osiem zespołów. Wówczas w finałach rozgrywanych w Tarnowie, w zmaganiach osiemnastolatków, zagralibyśmy niejako z urzędu jako obrońca tytułu. A co do dalszych planów, to wypada poinformować Czytelników, że 11 listopada bieżącego roku będziemy organizatorami turnieju II rundy eliminacji Mistrzostw Polski U-20. Ponadto, jeszcze w tym roku, planowane jest w naszym obiekcie zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji kraju w futsalu oraz jej oficjalna potyczka z rówieśnikami ze Słowacji.

Dziękuję za rozmowę.

J.Sz.: - Dziękuję.

Rozmawiał: Tadeusz Paluch

TP

powrót

Treść komentarza:

Login:

Hasło:

Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto