Pod wodzą nowego kamikadze

O sprawach bieżących, nieodległej przeszłości i planach na przyszłość futbolistów Rekordu, czytamy w relacji ze spotkania z LKS Czaniec za portalem super-nowa.pl.

8-04-2010 10:12

Zwycięstwo i porażkę zanotowali w dwóch pierwszych spotkaniach rundy rewanżowej piłkarze IV-ligowego Rekordu Bielsko-Biała, których na kilka dni przed startem rundy przejął nowy trener Mirosław Szymura, po zaskakującym odejściu Wojciecha Boreckiego.

Futboliści z Cygańskiego Lasu rundę jesienną rozpoczęli od wygranej w Mikołowie z tamtejszym AKS-em. Na własnym boisku nie było już tak dobrze, ale i rywal był bardziej wymagający, gdyż podopiecznych M. Szymury sprawdziła trzecia drużyna ligi - LKS Czaniec.  
Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, ale na wynik wpływ miały głównie nasze błędy. Przeciwnik oddał jeden strzał na bramkę i strzelił trzy gole – kręcił głową po meczu nowy szkoleniowiec seniorów Rekordu.
 
Seria bez końca?
 
”Rekordziści” przystępowali do spotkania z myślą o przerwania dominacji Czańca. W dziewięciu meczach między tymi drużynami bielszczanie nie wygrali ani razu.
Jak widać Czaniec nam nie leży i niestety w dzisiejszym meczu również było to widoczne – mówił M. Szymura.
Pierwsze pół godziny spotkania minęło pod znakiem wyczekiwania na błąd przeciwnika. Ponieważ zbyt wiele błędów nie było, nie było też dogodnych szans na zdobycie gola. wynik zmienił się w 33. minucie, gdy pięknym strzałem popisał się pomocnik gości Rafał Kamionka. W doliczonym czasie pierwszej części spotkania Rekord wyrównał dzięki sprytnemu uderzeniu Macieja Jędrzejki.
Liczyliśmy na to, że gol zdobyty do szatni trochę zdenerwuje naszych rywali, a my pójdziemy za ciosem. Nic z tych planów jednak nie wyszło – mówi M. Szymura.
Po przerwie LKS Czaniec zdobył dwa gole, choć żaden z nich nie padł po strzale zawodnika gości. Najpierw samobójcze trafienie zaliczył Krzysztof Kania, a później dość nieoczekiwanie dla wszystkich dośrodkowanie Kamionki znalazło się w siatce.
Sami strzeliliśmy sobie te gole. Jeśli chcemy wygrywać nie możemy tracić takich bramek – twierdził kapitan gospodarzy Grzegorz Bogdan.
 
Propozycja nie do odrzucenia
 
Dzięki zwycięstwu LKS Czaniec nadal ma tylko trzypunktową stratę do najlepszych drużyn ligi. Rekord mimo porażki zachował piąte miejsce.
Do końca tabeli mamy daleko, do początku też wcale nie blisko, dlatego naszym celem na rundę wiosenną jest walka o trzy punkty w każdym spotkaniu – mówi G. Bogdan.
Chcemy grać jak najlepiej. Staramy się grać ofensywnie, stąd między innymi gra na dwóch napastników. Wprowadzamy także inne elementy gry, a wszystko po to, żeby na jesień dobrze się prezentować – mówi M. Szymura, który drużynę objął na kilka dni przed startem ligi, po tym jak Wojciech Borecki niespodziewanie przeniósł się do GKS-u Jastrzębie Zdrój.
Decyzja trenera Boreckiego zaskoczyła wszystkich. Po jego odejściu mnie złożono propozycje poprowadzenia zespołu. Nie miałem w zasadzie wyjścia, bo odmowa oznaczałaby, że boję się odpowiedzialności. Zgodziłem się, bo nie miałem wątpliwości, że tak powinienem zrobić – uważa M. Szymura, który znany był w Rekordzie głównie z prowadzenia młodzieżowych zespołów.
 
Nowy kamikadze
 
W pracy nowemu szkoleniowcowi zielono-białych na pewno nie pomaga to, po kim przejął zespół. – Trener Borecki to osoba znana i ceniona w regionie. To postać charyzmatyczna. Czasami w szatni wystarczyła tylko jego obecność, która zastępowała wiele słów. W którymś z wywiadów czytałem, że trener Borecki mówił, że jest kamikadze, bo zdecydował się przejść do Jastrzębia. To jak ja mam się nazwać przejmując zespół po tak uznanym trenerze? – pyta M. Szymura.
Nie wszystko jednak, co robił jego poprzednik uznaje za dobre, ale to się chwali, bo oznacza to, że nowy szkoleniowiec ma swój pomysł na zespół.
Nie chcę, żeby zostało to uznane za jakąś krytykę, ale uważam, że podczas przygotowań rozegraliśmy zbyt dużą liczbę sparingów (Rekord zagrał ich aż 12 – przyp. mcy). Już podczas meczów kontrolnych przydarzały nam się kontuzje, które eliminowały zawodników na tydzień lub dwa. Teraz niestety to widać na boisku, bo w zespole ciężko znaleźć kogoś, kto jest zupełnie zdrowy – twierdzi M. Szymura.

Autor: Maurycy Marek

Foto: super-nowa.pl

TP

powrót

Karat

Data dodania:9-04-2010 20:13

Szanowny Stachu :) oczywiście masz rację jednak wiadomo, że przy takiej osobowości jak poprzedni trener (i jego pozycji w klubie) to on miał decydujący głos i nie wątpię, że to były jego decyzje odnośnie ilości sparingów, treningów itp.

stach

Data dodania:8-04-2010 22:44

A czy Szanowny Karacie obecny trener nie był asystentem poprzednika.

Karat

Data dodania:8-04-2010 21:21

W sytuacji gdy mało kto nie narzeka na jakieś urazy dosyć trudno jest "jakoś" ustawić zespół. Trzeba dać czas naszemu trenerowi bo nie miał go wiele na przygotowanie drużyny a porażka w ostatnim meczu to jakby nie było jeszcze spuścizna po Boreckim.
Będzie dobrze. Trzeba trochę czasu.

stach

Data dodania:8-04-2010 17:17

W mojej ocenie i nie jestem w tej kwestii sam błędem było wystawienie przez trenera Kaspra na obronie skora zagrał dobry mecz w Mikołowie na prawej pomocy.A mówiąc prawdę to było widać że to nie Borecki na ławce , z całym szacunkiem dla obecnego trenera.

Treść komentarza:

Login:

Hasło:

Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto