Rekord B-B - FC Nova 3:4

W ostatnim spotkaniu 5. kolejki Ekstraklasy PLF w Bielsku-Białej gościł FC Nova.

18-10-2009 18:33

Rekord Bielsko-Biała - FC Nova 3:4 (2:0)

1:0 Dura (5 min.)

2:0 Łysoń (20 min.)

3:0 Polasek (22 min.)

3:1 Halison (24 min.)

3:2 Janovsky (31 min.)

3:3 Halison (35 min.)

3:4 Cleverson (36 min.)

Rekord: Brzenk - Szymura, Polasek, Budniak, Łysoń; Mentel, Szymański, Dura, Palarczyk

FC Nova: Nawrat - Korczyński, Janovsky, Douglas, Brauhoff; Szamotij, Gawrylenko, Andre, Halison; Kiełpiński, Cleverson

Inaczej niż poprzednia konfrontacja w Bielsku-Białej z tyszanami rozpoczęło się spotkanie dla gospodarzy. Po bardzo uważnej grze w defensywie miejscowi zaskoczyli rywali już w 5 minucie. Po długim wyrzucie Krystiana Brzenka piłkę głową zgrał Andrzej Szymański. Nadbiegający z głębi pola Tomasz Dura huknął pod poprzeczkę bramki Bartłomieja Nawrata. Kolejnych kilkanaście minut upłynęło pod znakiem naporu katowiczan. Golkiper Rekordu - K. Brzenk - zwijał się jak w ukropie przy uderzeniach m.in. Andre, Korczyńskiego i Douglasa. Swoje szanse mieli także bielszczanie. Sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Radek Polasek. W 16. minucie groźnie kontrowali - A.Szymański z T. Durą. Na samym finiszu pierwszej części wreszcie wypad gospodarzy przyniósł bramkowy skutek. Z piłką zabrał się Wojciech Łysoń, a po jego uderzeniu piłkę do bramki wślizgiem wprowadził Andre. Nie minęło 120 sekund gry w drugiej połowie, kiedy gości "skarcił" efektownym uderzeniem w okienko bramki B. Nawrata, R. Polasek. Wydawało się, że przy trzybramkowym prowadzeniu Rekord trzyma wszystkie atuty w swoich rękach. Niestety dla miejscowych FC Nova jest zbyt klasowym zespołem, aby poddać się. Sygnał do ataku dał Jan Janovsky, który był głównym motorem napędowym poczynań przyjezdnych. Z kolei gospodarze chyba zbyt szybko uwierzyli, że są w stanie jeszcze dobić konkurenta. Być może byłoby to możliwe gdyby nie niewielkie pole personalnego manewru. Kontuzje wyeliminowały z gry Pawła Machurę, Piotra Pawełka i Damiana Wojtasa. Goście czując możliwość wywiezienia z Cygańskiego Lasu korzystnego wyniku od 35. minuty zagrali z tzw. lotnym bramkarzem, i przyznać trzeba, że ów manewr wykorzystali niemal perfekcyjnie. Spory był w tym udział Cleversona.

Warto w tym momencie zaznaczyć, że Rekord doznał pierwszej porażki w meczu o ligowe punkty od jedenastu miesięcy. Ostatnim zespołem  z którym przegrali bielszczanie (w stosunku 3:5) był Marioss Wawelno,  a było to dokładnie 16 listopada 2008 roku., jeszcze w czasie pierwszoligowych gier Rekordu.

W trakcie tej wyjątkowej serii Rekord rozegrał 17 spotkań ( 13 w I lidze PLF i 4 w Ekstraklasie ) odnotowując 13 zwycięstw i 4 remisy.


TP

powrót

edecze

Data dodania:20-10-2009 19:20

no mi w tym meczu podobal sie doping ;d

lukas9512

Data dodania:18-10-2009 21:37

Tylko jeden piłkarz podszedł i podziękował za doping był to Piotr Szymura :P Reszta nawet nie pofatygowała się choć raz zaklaskać dla kibiców którzy wpierali ich w tym meczu głośnym dopingiem :/ Mi im dziękowaliśmy za mecz a oni nas olali :P No życie ale przykro mi z tego powodu :P heh Rekordowi brakowało dziś gry do końca :P PZDR

BB

Data dodania:18-10-2009 19:43

No cóż dla mnie Rekord to drużyna środka tabeli i do mistrzowskiego tytułu należy iść krok po kroku. Tak czy owak jest postęp, ponieważ przed sezonem w silnie obsadzonym turnieju Rekord dostał z Katowicami 0-4! Czyli jest postęp! To w tym roku wystarczy w zupełności! Zresztą jak widzę w hanysowie mają mocno międzynarodowy skład to tym bardziej, pochwały dla ekipy z BB!

Treść komentarza:

Login:

Hasło:

Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto