Skąd ta nerwowość?
Takim retorycznym pytaniem kwituje występ „rekordzistów” przeciwko czechowickiemu MRKS Mirosław Szymura, szkoleniowiec bielszczan.
21-04-2010 11:04
- W zasadzie mógłbym powtórzyć pomeczowy komentarz ze spotkania z LKS Czaniec - mówi trener "rekordzistów". Nie wiem jak wyglądało to z perspektywy trybun, ale mnie ciśnie się na usta kilka mocnych słów, które nie nadają się do druku. Myślałem, że po błędach Rafała Jacaka w poprzednim meczu wyczerpaliśmy limit pomyłek bramkarskich. Maciek Wnętrzak bardzo dobrze prezentował się w trakcie treningów, palił się do gry po okresie rekonwalescencji. Niestety popełnił dwa koszmarne błędy, które w jakimś stopniu zaważyły na wyniku. Mówię „w jakimś stopniu”, bo przegraliśmy wszyscy i nie zamierzam stawiać Maćka w roli kozła ofiarnego. Nikt nie zaliczy tego meczu do udanych. Nie mam pojęcia skąd bierze się u nas taka nerwowość grze, skąd taki stres i presja. Prezentujemy się tak jakbyśmy mieli nóż na gardle, a przecież pozycja w tabeli na to nie wskazuje. Mimo wszystko dziękuję chłopakom za grę w drugiej połowie. Walczyliśmy! Wprawdzie czechowiczanie mogli nas skarcić kolejnymi golami, ale „goniliśmy wynik” co usprawiedliwia desperację w grze. Szkoda tylko, że walkę podjęliśmy dopiero od 46 minuty - kończy M. Szymura.
TP
Karat
Data dodania:24-04-2010 1:37
FranzMaurer
Data dodania:22-04-2010 8:22
Wygląda na to, że ta runda układa się tak, jak poprzednia, czyli: najpierw skromne zwycięstwo z Mikołowem, potem porażka po zupełnie przyzwoitym meczu z Czańcem oraz porażka na własne życzenie z MRKSem. Jeśli się ta prawidłowość utrzyma, to z Gwarkiem będzie nieciekawie... Z drugiej strony, od połowy rundy znów będziemy grali z nieco słabszymi i mniej niewygodnymi rywalami, więc pewnie parę punktów odrobimy. Co do samego meczu, to trudno polemizować z trenerem skoro twierdzi,że Maciek Wnętrzak się niezle prezentował na treningach, zastanawiam się tylko czy warto było wyrzucać z bramki Rafała Jacaka po jednym błędzie. Bramkarz to nie saper i nie może grać ze świadomością,że jeden błąd kosztuje go utratę miejsca w składzie. Poza tym,gdyby każdego zawodnika usuwać ze składu po jednym błędzie, to nie byłoby komu grać. Ile razy Wozniak nie trafiał? Ile razy Lesiu podawał rywalom? Co więcej, podobno zwycięskiego składu się nie zmienia, więc czemu nie gra zwycięski skład z Mikołowa? Kasper zagrał bardzo dobrze w pomocy, Mojżesz na prawej obronie, a w ostatnich dwóch meczach boki pomocy nie były istotnym wzmocnieniem siły ofensywnej. Utrzymanie piątego miejsca jest całkiem realna, można by nawet zaatakować czwarte, jednak gdy się pomyśli o tym, jak Rekord stracił cztery ostatnie bramki, to człowiek drży za każdym razem, gdy rywal zbliża się do bramki na mniej niż 30m.
stach
Data dodania:21-04-2010 17:00
Jak może być spokojnie na boisku gdy prawie każdy ma do kogoś pretensje po złym zagraniu , oby nie powtórzył się scenariusz przed objęciem drużyny przez Boreckiego.
Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto
Karat
Data dodania:24-04-2010 1:43
Wydaje mi się, że Rafał nie został "wyrzucony" z powodu błędów. Po takich kardynalnych błędach byłbym tak "spalony", że bałbym się każdego wyjścia do piłki i dopiero wtedy mogłyby wpadać kuriozalne gole. Wg mnie bardzo dobre (psychologiczne) podejście trenera. A w utratę miejsca w składzie nie wierzę. Każdy popełnia błędy.. Trzeba się jednak później zrehabilitować..