20 minut swojej gry

- W pierwszej części nie byliśmy sobą, graliśmy bardzo słabo. Wyglądało to tak, jakbyśmy do meczu pucharowego podeszli inaczej niż do spotkań w lidze. Byliśmy mało pobudzeni, brakowało determinacji. Zdobyliśmy gola na początku, ale później krakowianie w zasadzie wykorzystali wszystkie trzy kontry, które w tej części wyprowadzili. Po przerwie wreszcie zagraliśmy „swoje”. Ja zdobyłem gola kontaktowego, a potem w błyskawicznym tempie wyszliśmy na prowadzenie. W drugiej połowie prezentowaliśmy taką grę, jaką pokazywaliśmy przez większą część rundy rewanżowej.

Foto: Paweł Mruczek