Rekord B-B - Hurtap Łęczyca 4:3

To jest fantastyczny prezent na Święta - Rekord ograł mistrza Polski!

20-12-2009 18:10

Rekord Bielsko-Biała - Hurtap Łęczyca 4:3 (1:1)

1:0 Łysoń (9 min.)

1:1 Tkaczenko (20 min.)

1:2 Widzicki (27 min.)

2:2 Łysoń (28 min.)

3:2 Łysoń (28 min.)

4:2 Dura (31 min.)

4:3 Krawczyk (37 min.)

Rekord: Brzenk - Szymura, Pawełek, Budniak, Łysoń; Mentel, Szymański, Machura, Polasek; Dura

Pierwsza część meczu nie dostarczyła zbyt dużej dawki emocji. Oba zespoły  były bardzo skupione i rozważne w swoich poczynaniach w ofensywie. Pierwsi natarli miejscowi. Dwukrotnie w kierunku bramki Dariusza Słowińskiego uderzał Paweł Budniak. w 6 minucie żółtą kartką ukarany został za zagranie ręką Paweł Machura. Niebawem bliski celu był Daniel Krawczyk. Z letargu publiczność wyrwał dopiero Wojciech Łysoń, który sfinalizował rajd prawym skrzydłem celnym uderzeniem w długi róg. Co oczywiste, łęczycanie ruszyli do kontrnatarcia. O centymetry pomylił się Igor Sobalczyk, a Maksym Moskaliuk przegrał potyczkę oko w oko z Krystianem Brzenkiem. Na 43 sekundy przed końcową syreną efektowną, solową akcją popisał się Siergiej Tkaczenko. Ukrainiec jednym zwodem ograł dwóch bielszczan i doprowadził do wyrównania. Prawdziwy bój rozpoczął się od 25-ej minuty. Strzał Artema Kovalova zdołał jeszcze sparować golkiper Rekordu, ale wobec uderzenia Marka Widzickiego był już bezradny. Kiedy raczej spodziewano się, że "rekordziści" oddadzą pole mistrzom kraju, stało się coś odwrotnego. Po znakomitych kontrach gospodarze wyszli na prowadzenie 4:2, co było efektem doskonałej współpracy całego zespołu. Newralgiczną dla losów spotkania mogła okazać się 34 minuta. Tylko w trakcie tych 60-ciu sekund sytuacji sam na sam z K. Brzenkiem nie wykorzystał Daniel Krawczyk, z tzw. przedłużonego rzutu rożnego chybił Łukasz Mentel, a za moment D. Krawczyk trafił piłka w słupek. Na pięć minut przed końcem meczu łęczycanie wprowadzili na boisko "lotnego" bramkarza - I. Sobalczyka. Przyjezdni zdołali zdobyć gola kontaktowego i "zaliczyć" trafienie w słupek po strzale A. Kovalova, co było ich jedynym zyskiem mimo bezspornej przewagi w końcówce spotkania.

foto. Paweł Mruczek

TP

powrót

pawel_m

Data dodania:20-12-2009 19:21

Łysy was zawstydził:)

mówiłem po meczu z Kupczykiem, że w obecnej formie nadaje się do kadry

Treść komentarza:

Login:

Hasło:

Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto