To nie było tak
O wyjazdowym spotkaniu Rekordu z Pogonią 04 Szczecin w Ekstraklasie PLF opowiada Marcin Biskup, szkoleniowiec bielszczan.
26-10-2009 11:12
- Na wstępie nie mogę nie odnieść się do relacji z tego meczu jaka ukazała się na internetowej stronie szczecińskiego klubu, której nie mogę uznać za obiektywną. Wynika z niej jakoby mecz miał jednostronny przebieg, a miejscowi mieli całkowicie zdominować wydarzenia na boisku. W zgodnej opinii trenera szczecinian Gerarda Juszczaka, przedstawicieli lokalnych mediów oraz mojej, wcale tak nie było. Twierdzę, że pozostawiliśmy po sobie bardzo dobre wrażenie, a że gospodarze także zagrali na wysokim poziomie toteż kibice zobaczyli widowisko ze znakiem jakości. W pierwszej części zdobyliśmy dwa gole po fajnych, przemyślanych akcjach. Była jeszcze szansa na trzecią bramkę, ale po uderzeniu Andrzeja Szymańskiego golkiper Pogoni zdołał sparować piłkę, a linii bramkowej wybił ją szczeciński obrońca. Przebieg drugiej połowy pokazał, że przynajmniej częściowo wyciągnęliśmy wnioski ze spotkania z FC Nova. Nie oddaliśmy łatwo pola, staraliśmy się jak na dłużej utrzymywać przy piłce i na miarę możliwości kontrować. Rzecz w tym, że znacznie lepiej niż premierowej odsłonie zaprezentowali się gospodarze, którzy rzucili do ataku wszystkie siły. Mecz „zrobił się” bardzo twardy. Miejscowi na cztery minuty przed końcem spotkania na koncie fauli mieli już pięć przewinień. Zaryzykowali wycofując bramkarza, którego zmiennik wybronił sytuację mogącą dać nam prowadzenie 3:1. Na finiszu niesamowitym strzałem popisał się Dewucki i zakończyło się podziałem punktów, a moja drużyna zasłużyła na wielkie uznanie. W obliczu bardzo dużej ilości kontuzji w naszej kadrze, pełny debiut, a nie epizodyczny występ zaliczył Sebastian Palarczyk. Zaprezentował się z bardzo dobrej strony i jeśli tylko nadal będzie nad sobą pracował i rozwijał się, to będziemy mieć z niego sporo pożytku. I na koniec jeszcze jedno spostrzeżenie natury nieco bardziej ogólnej. Ostatnio wygłaszano sporo krytycznych uwag pod adresem arbitrów. Tymczasem nasze, wcale niełatwe do prowadzenia spotkanie, sędziowane było bardzo dobrze. Sędziowie umiejętnie tonowali zachowania zawodników i nie wprowadzali niepotrzebnej nerwówki na boisku i na ławkach rezerwowych.
TP
Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto