Koledzy nazywają go „Magic”

Takim tytułem okraszony jest artykuł o Pawle Budniaku, który ukazał się na portalach super-nowa.pl i futsal-info.pl. Poniżej znajdziecie jego treść.

13-11-2009 13:31

Ma 20 lat i za sobą już bardzo ciekawą przeszłość. Jako junior grał nawet w Hiszpanii, gdzie szlifował swoje i tak wysokie umiejętności. W Szkole Mistrzostwa Sportowego, do której uczęszczał, koledzy nie mogli nadziwić się, jak świetnie panuje nad piłką, dlatego bez cienia wątpliwości nazwali go „Magic”...
Swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Janinie Libiąż. Dość szybko zorientowano się, że Paweł Budniak to materiał na świetnego zawodnika. Nic dziwnego skoro siedmiolatek bez problemów radził sobie w starciu z o kilka lat starszymi przeciwnikami.
Zupełnie nie przeszkadzało mi to, że trenowałem ze starszymi od siebie. Ustępowałem im zdecydowanie warunkami fizycznymi, ale nadrabiałem w innych elementach gry – mówi dziś zawodnik Rekordu Bielsko-Biała. Po okresie gry w rodzinnym Libiążu Budniak rozpoczął grę w Pasjonacie Dankowice, gdzie wypatrzył go trener Wojciech Borecki. – Rzucił mi się w oczy, bo od razu zorientowałem się, jak bardzo Paweł jest uzdolniony. Namówiłem go do przejścia do Szkoły Mistrzostwa Sportowego – wspomina Borecki, który na piłkarskich talentach zna się jak mało kto w naszym regionie. To właśnie spod skrzydeł Boreckiego wyszli tacy piłkarze, jak Ireneusz Jeleń, Adrian Sikora czy Tomasz Moskała. Czas spędzony w SMS-ie dał Pawłowi nie tylko wiedzę i dodatkowe umiejętności, ale również przydomek, który ciągnie się za nim aż do dziś.
Koledzy widząc moje zamiłowanie do sztuczek technicznych nazwali mnie „ Magic” – śmieje się Budniak. – Właśnie technika, umiejętność gry jeden na jeden i wykonanie ostatniego podania otwierającego drogę do bramki, to największe atuty Pawła – chwali piłkarza trener Borecki. Po okresie gry w SMS-ie Budniak przeniósł się do… hiszpańskiego klubu Deportivo Real Murcia. – To było dla mnie kompletne zaskoczenie. Cieszę się jednak, że miałem możliwość grania i trenowania w takim klubie. To zupełnie inny świat. I nie chodzi mi tylko o poziom gry, ale o wszystko, co się ze sportem wiąże, czyli treningi, infrastruktura itd. – mówi „Magic”.
Kolejnym ważnym etapem w życiu Budniaka, był debiut w polskiej ekstraklasie w barwach ŁKS-u Łódź. – Niewiele było tych minut, ale te kilka chwil zapamiętam na długo – wspomina dzisiaj zawodnik Rekordu.
Gdy trzy lata temu otrzymał pierwsze powołanie do juniorskiej kadry Polski na otwartym boisku, wybiegał w przyszłość marząc o grze w pierwszej reprezentacji. Nie sądził jednak, że stanie się to tak szybko. Paweł Budniak zadebiutował już jednak w halowej odmianie piłki w meczach przeciwko Słowacji.
Kadra Polski końcem października przed wyjazdem na Słowację trenowała w Bielsku-Białej, gdzie Budniak gra w miejscowym Rekordzie. Kiedy okazało się, że z powodu kontuzji oraz choroby na dwumecz nie mogą pojechać Łukasz Żebrowski oraz Piotr Szymura nowy trener „Biało-Czerwonych” Vlastimil Bartosek postanowił dać szansę pokazania się Pawłowi.
- Paweł to dobry materiał na zawodnika futsalu. Jego atutem jest gra obu nogami, co w tak szybkiej grze jest bardzo ważne. Do tej pory był to gracz kadry Polski do lat 21, a ostatnio powołaliśmy go na spotkanie pierwszej reprezentacji ze Słowacją. Debiut wypadł nieźle. Paweł walczył i pokazał techniczne możliwości. Jeszcze ma ogromne braki w sferze taktycznej, ale on ma dopiero 20 lat. Myślę, że dla samego zawodnika najważniejsze jest to, że w debiucie strzelił gola. Mam więc nadzieję ,że Paweł będzie się rozwijał bo jak wspomniałem na początku, jest dobrym materiałem, co nie oznacza, że już jest piłkarzem kompletnym. Nie tacy jak on kończyli szybciutko przygodę z piłka, bo przysłowiowa "sodówka" nie pozwoliła na rozpoczęcie kariery. Ja mam nadzieję, że Paweł doceni powołanie do seniorów i pokaże, że w tej kadrze chce grac przez długie lata – skomentował grę Budniaka oraz jego predyspozycje drugi trener reprezentacji Polski w futsalu Gerard Juszczak.
- Przed tym sezonem był mus wyboru tylko jednej odmiany piłki. Czułem, że to właśnie na hali czuję się znakomicie. Czas pokaże, czy to koniec gry na trawie, czy jeszcze do tego wrócę. Czuję się profesjonalistą, bo gram w zawodowym klubie więc i moje nastawienie stało się profesjonalne. Ma na to wpływ właśnie ten rozdział futsalu oraz trawy, grając w ekstraklasie określamy się bowiem, w którym kierunku chcemy iść – mówił Budniak
Jak przyznaje sam zawodnik o pieniądzach, które zarobił za grę będzie można rozmawiać za 15 lat, kiedy jego kariera będzie zbliżała się ku końcowi. Na razie skupia się na tym co dzieje się na boisku.
- W marcu z reprezentacją młodzieżową powalczymy w eliminacjach do Mistrzostw Europy. Chciałbym oczywiście jednak zadomowić się w pierwszej reprezentacji, a z Rekordem powalczyć o jak najwyższe miejsce w lidze oraz na młodzieżowych Mistrzostwach Polski stanąć na podium – ocenia swoje cele Paweł, który na tyle spodobał się szkoleniowcom reprezentacji, że dostał powołanie na dwumecz z Włochami.

foto: Paweł Mruczek

powrót

Treść komentarza:

Login:

Hasło:

Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto