Jeszcze o Grembachu
Nie zapomnieli jak się wygrywa – takim tytułem opatrzony jest tekst na portalu super-nowa.pl. Zachęcamy do lektury.
7-12-2009 10:28
Rekord Bielsko-Biała pokonał 6:3 Grembach Zgierz w 9. kolejce ekstraklasy futsalu. Było to pierwsze zwycięstwo na własnej hali od 12. września i czwarte w tym sezonie.
Po świetnym początku ligi, kiedy to beniaminek
z Bielska-Białej w czterech meczach zdobył aż 10 punktów, Rekord był
nawet liderem ekstraklasy. Później w kolejnych spotkaniach bielszczanie
nie potrafili pokonać przeciwnika dwukrotnie remisując i ponosząc dwie
porażki. Czyżby Rekord zapomniał jak się wygrywa?
– Myślę, że Rekord zapomniał jak się
przegrywa, bo mamy tylko dwie porażki, a mniej ma tylko mistrz Polski
i lider tabeli Hurtap Łęczyca – mówi trener Marcin Biskup. Faktem jest jednak, że Rekordziści ostatni raz
wygrali 10 października w Pniewach. We własnej hali seria bez zwycięstwa
trwała jeszcze dłużej, bo od 12 września, kiedy to na inaugurację ekstraklasy
Rekord pokonał TPH Polkowice.
Góralski charakter
Mecz z Grembachem Zgierz miał duże znaczenie dla obu ekip, które
sąsiadowały w tabeli. O punkt lepsi byli zgierzanie, którzy
przyjechali do Bielska po zwycięstwo.
– Chcieliśmy utrzymać przewagę nad Rekordem.
Wiedzieliśmy, że zwycięstwo pozwoli nam umocnić się w górnej części tabeli
– mówił trener gości Krzysztof Kuchciak.
– Dla nas ten mecz też miał szczególne
znaczenie, bo wygrana spowodowałaby, że nadal będziemy liczyć się w lidze
- tłumaczy Krystian Brzenk.
Dla niektórych futsalowców Rekordu spotkanie z Grembachem miało jeszcze
większy ciężar gatunkowy, gdyż to właśnie zgierzanie w 2008 r.
w barażach o ekstraklasę pokonali Rekord 4:2 i 9:0.
– Wtedy były inne czasy, mieliśmy
problemy kadrowe, a kilku z moich zawodników grało także na dużym
boisku. To była bolesna porażka, którą do dziś pamiętamy, ale po to górale są
pamiętliwi, żeby w odpowiednim momencie pokazać, co potrafią –
uśmiecha się trener Biskup.
Bohater Brzenk
Zwycięstwo 6:3 nad Grembachem wcale nie przyszło Rekordzistom łatwo. Niemal
przez całą pierwszą połowę utrzymywał się rezultat bezbramkowy.
W ostatniej minucie pierwszej części gry do siatki gości trafił Paweł
Budniak, jednak prowadzenie bielszczan utrzymywało się jedynie do początku
drugiej połowy.
– Podobnie jak w poprzednich
spotkaniach prowadzimy, a później nie potrafimy przewagi utrzymać do
końca. Dziś znów pierwsi zdobyliśmy gola, potem nagle zrobił się remis. Tym
razem jednak udało nam się zdobyć trzy punkty – mówi Brzenk, którego
interwencje budziły zachwyt na trybunach.
– Dziś Krystian bronił niesamowicie.
Gdyby nie on na pewno wywieźlibyśmy z Bielska przynajmniej punkt –
twierdził Kuchciak.
– Te moje interwencje na nic by się
zdały, gdyby nie praca kolegów. Poza tym, jeśli napastnik z trzech metrów
nie trafia w bramkę, a w bramkarza, to bardziej nieudolność
napastnika niż moje dobre interwencje – mówi skromnie Brzenk.
– Krystian potwierdził, że znajduje się
w reprezentacyjnej formie. Ja zwróciłbym też uwagę na Piotra Pawełka,
który zagrał dziś świetny mecz. Udowodnił wszystkim tym, którzy twierdzą, że jest
już za stary, że nie powinno patrzeć się w metryki, a na obecną formę
zawodnika – mówi Biskup i oprócz indywidualnych wyróżnień ocenia
również całą drużynę. – Widzieliśmy dziś
drużynę, którą chciałbym oglądać zawsze. To było połączenie drużyny walecznej
z taką, która ma pomysł na grę. Taką grę najbardziej lubię – uśmiechał
się Biskup.
Autor: Maurycy Marek
Foto: super-nowa.pl
TP
Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto