Strzelby z Bielska-Białej rozstrzelały chorzowian
O przebiegu potyczki Rekordu z Cleareksem w Chorzowie, czytamy za portalem sportslaski.pl.
14-03-2010 16:02
Zawodnicy Rekordu Bielsko-Biała... odrobili zadanie domowe i ograli Clearex Chorzów w dokładnie takim stosunku, w jakich chorzowianie pokonali ich w pierwszej części sezonu.
- Zbyt długo siedziała nam w głowach jesienna porażka - uśmiechał się Piotr Szymura, gracz gości, którzy niemalże od pierwszej syreny "usiedli" na gospodarzach. - Choć trzeba przyznać, że trochę niepewnie weszliśmy w te zawody. Za żadne skarby nie chcieliśmy jako pierwsi stracić bramki. Clearex gra wówczas bardzo dobrze z tyłu i mądrze operuje piłką - wskazał Krystian Brzenk, bramkarz przyjezdnych, a w przeszłości golkiper chorzowian. Rekord wykazał się jednak nie lada skutecznością i pierwszy, celny strzał Budniaka wylądował w okienku miejscowych.
Ci z kolei nie potrafili stworzyć większego zagrożenia pod "świątynią" Rekordu. Składne akcje 5-krotnych mistrzów Polski dało się policzyć na palcach jednej ręki. Dominowało u nich niezrozumienie, niczym w odpowiedziach ankietowanych w "Familiadzie"... - W pierwszej części pojedynku przeszliśmy chyba obok meczu. Później musieliśmy gonić wynik, dlatego przeciwnik bez problemu dochodził do klarownych sytuacji - bił się w pierś Michał Słonina.
Clearex bezproduktywnie konstruował akcje i nie pomogły nawet prośby szkoleniowca, który nakazywał zawodnikom pośpieszyć się... Trafiły one w próżnię, bo chwilę potem Machura strzałem pod poprzeczkę podwyższył. Gola do szatni po indywidualnej akcji zdobył Polasek.
Po zmianie stron między słupkami Cleareksu Pstrusińskiego zmienił Waszka, a jego koledzy z pola wreszcie wzięli się w garść. Efekt? 70 sekund po wznowieniu straty zmniejszył Szłapa. Rekord rozpoczął grę z kontry, dzięki czemu Borowski mógł sprawdzić formę Brzenka.
Kapitalny gol piętą Grudnia wlał nieco nadziei w serca nielicznych sympatyków chorzowian, ale na ziemię sprowadził ich Dura. - To podcięło nam skrzydła - martwił się Michał Słonina, a gdy podanie Machury wykończył Mentel, decyzja gospodarzy mogła być tylko jedna: wycofujemy bramkarza. Mądra gra bielszczan nie pozwoliła "lotnemu" Włodarkowi na zmianę rezultatu, choć dla Cleareksu mogło to się skończyć jeszcze gorzej. Z przedłużonego rzutu karnego spudłował Mentel. - Mamy na tyle wyrównaną kadrę, że jeśli jedna strzelba się wypali, to inne potrafią się wpisać na listę strzelców. My tych strzelb mamy pod dostatkiem - zacierał ręce Brzenk. - Clearex to klasa sama w sobie. Tym bardziej możemy się cieszyć z wyniku - dodał zadowolony Szymura.
Autor: Krzysztof Dębowski
TP
Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto