Rekord B-B - Kupczyk Darkomp Kraków 6:5 (2:2)
W ostatnim, ligowym spotkaniu w Bielsku-Białej kibice byli świadkami prawdziwego horroru.
25-04-2010 18:43
Rekord Bielsko-Biała - Kupczyk Darkomp Kraków 6:5 (2:2)
1:0 Szymański (5 min.)
1:1 Badoń (10 min.)
1:2 Filipczak (12 min.)
2:2 Machura (18 min.)
3:2 Polasek (25 min.)
4:2 Polasek (26 min.)
5:2 Łysoń (33 min.)
6:2 Bubec (34 min.)
6:3 Słupek (34 min.)
6:4 Kępa (36 min.)
6:5 Jamróz (36 min., z przedłużonego rzutu karnego)
Rekord: Brzenk - Łysoń, Szymura, Pawełek, Dura; Mentel, Machura, Polasek, Szymański, Bubec, Sierota
Po prawdzie w Bielsku-Białej spodziewano się zaciętej potyczki, ale przypuszczenia bardzo rozminęły się z rzeczywistością. Po golu na 1:0 Andrzeja Szymańskiego wydawało się, że wszystko potoczy się wg planu pomyślnego dla Rekordu. Tymczasem po trafieniach Mariusza Badonia i Krzysztofa Filipczaka oraz czerwonej kartce dla Łukasza Mentla obraz spotkania znacząco się odmienił. Sporo czasu minęło zanim gospodarze otrząsnęli się po tych ciosach. Dopiero uderzenie z dystansu Pawła Machury i rykoszecie jednego z krakowian miejscowi doprowadzili do wyrównania. Tuż po przerwie kunsztem bramkarskim musiał wykazać się bielski golkiper - Krystian Brzenk, broniąc w krótkim odstępie czasu kilka bardzo trudnych uderzeń graczy Kupczyka. Po krótkotrwałym letargu "rekordziści" przypuścili efektowny szturm. Po świetnych, kombinacyjnych akcjach do bramki Roberta Augustyna dwukrotnie trafił Radek Polasek. Ten doskonały fragment gry zespół beniaminka ekstraklasy zwieńczył bardzo efektownymi golami Piotra Bubca i Wojciecha Łysonia. Kto przypuszczał, ze losy meczu są już rozstrzygnięte tkwił w wielkim błędzie. Gol Michała Słupka z bliskiej odległości przywrócił przyjezdnym nadzieję. Po zdobyciu trzeciej bramki goście natychmiast zastosowali wariant z "lotnym bramkarzem" - Krzysztofem Filipczakiem. Dwakroć przyniosło to efekt bramkowy, choć Dariusz Sierota uderzeniem z dystansu, po którym piłka otarła się o słupek, mógł ostudzić zapędy krakowian. W końcowych fragmentach, przy naporze Kupczyka i desperackiej obronie miejscowych, kibice doświadczyli ogromnych emocji.
TP
Aby móc dodawać komentarze musisz posiadać konto:załóż konto